ROZDZIAŁ ZAWIERA, WIELE PRZEKLEŃSTW!
Do sali wszedł pewnym krokiem Marco, był wesoły jak zawsze.
- No, witam jak się czujesz? - witając się przysunął krzesełko i usiadł na przeciw mnie.
- No dzisiaj trochę lepiej, pewnie muszę dokończyć co się stało prawda? - przygnębiło mnie to.
- Z tego co pamiętam, skończyłaś na tym, że Pan Styles miał z ciebie polewke , że leżysz na schodach.
- Yhym, a ja go przecież kocham. - Powiedziałam smutno, doktorek podniósł moją twarz do góry.
- Nie przejmuj się nim teraz i proszę opowiedz mi co się wczoraj stało.
- No, dobrze. Więc wtedy przybiegł Zayn, pomógł mi wstać, zaprowadził do pokoju, kazał poczekać.
- Jak w bajce. - skomentował cicho, a ja spiorunowałam go wzrokiem. - Dobra, nie przerywam.
- Po chwili wrócił, powiedziałam mu co czuję. Znaczy się o tym, że kocham trzech, sądziłam, że to najlepsze rozwiązanie, ale on uciekł. Coś w sercu mnie ukuło, nie spodziewałam się takiej reakcji, była najgorsza. Doszło do mnie, że to tylko jebany tchórz, czemu faceci których kocham muszą być dziwni? nie zrozumiałe. Nie panowałam nad sobą, chciałam się upić, zabić, zeszmacić? jakoś tak. - gdy wypowiadałam ostatnie zdanie, do sali wchodziło sławne one direction. Gdy usłyszeli moje słowa, mieli przerażone miny.
- ee, widać , że przeszkodziliśmy. - powiedział Daddy, tylko on był w stanie coś powiedzieć, reszta skamieniała.
- no, trochę. Ale my dokończymy najwyżej później. - powiedział niepewnie Marco.
- Nie , nie nie ma takiej potrzeby. - Starałam się, żeby moje słowa brzmiały poważnie i pewnie, a tak naprawdę nie wiem czy się z tym zgadzałam. Tak jestem dziwna, chciałam żeby oni usłyszeli się tego ode mnie, co mi się stało, że to Harrego wina! i trochę Zayna. Niech się oskarżają, nienawidzę ich, a zarazem kocham. Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco i przeszywająco.
- ee, no dobrze, jeżeli chcesz. Ale chłopcy miałbym prośbę żebyście nie przerywali. - wszyscy potaknęli ze zgodą.
- to co możesz dokończyć, tak? jesteś pewna, że tego chcesz? - chciał tymi słowami wybić mi to z głowy? możliwe, ale ja już zadecydowałam.
- Tak, więc z moimi zamiarami biegłam przed siebie, dotarłam pod jakiś klub. Było od siedemnastu lat, ochroniarz chciał mnie wpuścić dzięki innemu, obrzydliwemu sposobowi. - wszyscy spojrzeli po sobie przerażeni. - Ale w odpowiedniej chwili pojawił się Conor z Mickey'em, nie pozwolili mi iść się samej upić. Usiedliśmy w loży, wesoło się rozmawiało i piło. - ostatnie słowo powiedziałam głośniej, wiedziałam, że Louis nienawidził jak piłam. Spiorunował mnie wzrokiem.
- aa , rozumiem upiłaś się tak dlatego tu jesteś? - powiedział lekceważąco Harry. Zabolało.
- Ty, ty skurwysynie! - wrzasnęłam. - jak śmiesz. - Wstałam, chciałam mu przywalić, ale doktorek mnie zatrzymał.
- Lil, spokojnie! Tak nic nie zdziałasz. Jesteś pewna, że chcesz mówić dalej? przy nich?
- Tak , chcę żeby wiedział co się stało właściwie z ich winy, nie obwiniam tu tylko Liam i Nialla , oni nie mają do tego nic i jak nie chcą słuchać nie muszą. - popatrzyli dziwnie po sobie.
- Więc, jak skończyłam na tym, że zaczęłam z nimi pić i podeszły do nas dwa palstiki, powiem szczerze ,że wyglądały jak ELIZKA, im chodziło tylko aby coś dostać w zamian, za dobry seks. - Teraz to Harry wstał do mnie z pięściami, ale chłopacy go powstrzymali.
- Wiem, że nie zdołałbyś tego sam, w końcu mnie kochasz. Prościej wysłać kogoś, żeby zrobił to za ciebie!- krzyknęłam i się rozpłakałam. Zayn chciał podejść i mnie przytulić, ale go odepchnęłam.
- Nie dotykaj mnie tchórzu ! - warknęłam.
- ale, ale. - przerwałam mu.
- Tylko nie zaprzeczaj! To było najgorsze rozwiązanie, w jaki sposób mogłeś się zachować! - Podeszłam do Liama, na początku się jakby wystraszył i zasłonił twarz, przed oberwaniem. - Nie, nie Liam nie o to mi chodzi, chcę wiedzieć jakbyś się zachował jak dziewczyna do której coś czujesz , powiedziała ci, że też coś do ciebie czuje, ale swoją miłość dzieli na trzech?
- ee , no nie wiem. Starałbym się zrozumieć, nad miłością się nie panuje, raczej bym cię wspierał.
- no, widzisz MALIK ! jak powinieneś się zachować! - warknęłam. - Ale teraz dokończę dalej. Potem te dziewczyny zabrały chłopaków, zostałam sama, chciałam zadzwonić po taksówkę, nie miałam telefonu. Na złość wam. Ledwo stałam na nogach, więc nie zbyt uśmiechało mi się doczłapywać do waszego mieszkania. Nagle koło mnie pojawiło się dwóch kolesi. Nie wiedziałam skąd znali moje imię, ale gdy potwierdziłam tożsamość, po prostu oberwałam. Potem mnie zabrali, nieśli w jakiś ciemny kont, iii sami możecie wyobrazić sobie co tam się stało. - zacięłam się a do moich oczu napłynęły łzy. Widziałam , że każdy jest roztrzęsiony. Harry wpatrywał się we mnie smutno.
- Liil, ja cię przepraszam, gdybym wiedział.. - skomlał Zayn.
- Tak , tak kurwa. Gdybyś wiedział, że pójdę się upić z twojego i tego lokowatego powododu, że znajdą mnie tam faceci od ELIZKI i z nimi stracę dziewictwo gdzieś na poboczu, można kurwa gdybać! - warknęłam.
- ELIZKI ? - cała piątka, powiedziała razem, jakby się zmówili.
- To , to nie możliwe! ona by czegoś takiego nie zrobiła. - powiedział Harry z niedowierzaniem w głosie.
- No nie , to może ja głucha jestem dobrze pamiętam jak powiedzieli"ten jej lokowaty kochaś" potem, nie mogli sobie przypomnieć jego imienia! Z nadzieją błagałam żeby nie usłyszeć tego ale jednak. Gdy już mnie rzucili dodali "Ten Harry chciał żeby pożałowała, chyba się spisaliśmy'" - rozpłakałam się.
- Harry ! - wrzasnął Louis.
- Ale, ale my nie chodziło o coś takiego! I powiedziałem tak w złości! - powiedział poważnie i smutno.
- Lilo , ale jeżeli była to ciemna uliczka, to ktoś cię musiał znaleźć? zadzwonić? może był świadkiem, powinien się stawić na policję . - powiedział przejęcie Marco.
- ee , to była drobna dziewczynka. - powiedziałam nie pewnie.
- drobna, brązowo włosa dziewczynka, strasznie podobna do ciebie. - dodał Harry dziwnym tonem.
- skąd, skąd wiesz? - powiedziałam , przerażona.
- bo , bo bo gdy ty chciałaś się zabić, to ona pobiegła po chłopaków do domu!
- Przecież ci mówiliśmy, że żadnej dziewczynki nie było! - powiedział Niall..
CZYTASZ KOMENTUJESZ!
sorry , ale jeżeli to się nie zmieni, że czyta ok. 72 , a komentuje 10
to poprostu , albo zakończę bloga, lub zawieszę, albo zrobię, na zasadzie
20 komentarzy nowy rozdział ! -,- .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O boże super!!!!I nie błagam nie zawieszaj a tym bardziej nie waż mi się pisać EPILOGU!!!Bo zabije!! >:D
OdpowiedzUsuńchoodź , zabijaj . :D
UsuńCudo. Boże teraz się wyjaśni co to za dziewczynka!
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny:*
OdpowiedzUsuńWoooow dodasz jeszcze dzisiaj ??????? :-)
OdpowiedzUsuńI fajnie jak jest dużo przekleństw bo to dodaje takiego uroku ;-) Czekam cierpliwie :*
:d
OdpowiedzUsuńBłagam nie zawieszaj, a tym bardziej nie kończ, bo ja zwariuje ! XD Jestem ciekawa kto to ta dziewczynka . c: I nie mogę doczekać się następnej części . ;>
OdpowiedzUsuńświeeeeeeeeeeetny !
OdpowiedzUsuńJest boski czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńKocham twoj blog jest zajebisty
OdpowiedzUsuńCudowny kocham twojego bloga jest zajwbisty
OdpowiedzUsuńCzytam twój blog jest znakomity!!! Myślę, że będziesz nadal go pisać bo jest naprawdę świetny!!!
OdpowiedzUsuńZajebisty <33 Czekam na nn XDD
OdpowiedzUsuńŚwietnyy ! Kochaam tegoo blogaa , jest taki inny od wszytkich ;D
OdpowiedzUsuńWyjątkowyy ;* Czekaam na nn ;P
o boże ! świetny rozdział ! ;33 ciekaw jestem całej tej sprawy ;) nie zawieszaj bloga, plisss ! ;** czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;) czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńSuuper . Czekam na kolejny .
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na http://blog1dlovestory.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńŁoo ku*wa ale musiałam nadrabiać :/ Ale już wszystkie rozdziały przeczytałam ;D
OdpowiedzUsuńMiałam szlaban od połowy lipca aż do września na kompa :(
Dlatego przepraszam że nie komentowałam i mam nadzieję że wybaczysz :)
Co do opowiadania to boskie jak zawsze. Akcja się rozkręca i jest coraz ciekawiej. Ten rozdział bardzo mi się spodobał, a te przekleństwa, jak ktoś wyżej zauważył, dodały uroku i mam nadzieję, że w następnych rozdziałach też będzie ich dużo :D Zaintrygowała mnie postać tej dziewczynki. Kim ona jest? Dlaczego tylko Harry i Lilo ją widzą? Nie wiem, ale mam nadzieję, że niedługo się dowiemy ;)
Zayn zachował się okropnie! Lilo powiedziała mu prawdę, a on ją odtrącił. Jak on mógł??
A z tym pobiciem to nieźle wymyśliłaś. A ta Eliza to jest kompletnie po*ebana i jej nie lubię!
I nawet się nie waż zawieszać lub kończyć bo nie będę miała czego czytać xD
Niecierpliwie czekam na następny rozdział za*ebistego opowiadania <3
Weny życzę ;*
~Madzia
Wow! Długi mi wyszedł ten komentarz ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty ;d Czekam z niecierpliwością na następny ; )
OdpowiedzUsuńŚWIETNY. ;DDD
OdpowiedzUsuń