H- To mogłoby być ciekawe doznanie. - powiedział Harry przerywanym śmiechem.
LL- Na pewno, może jakieś lepsze pomysłu? - powiedziałam po skończonym brechtaniu.
Z- Wiem, na imprezie zagramy sobie w butelkę.
LL. - Ooo tak, po procentach we krwi może być wesoło i odważnie.
H. - O, jaka chętna. 'Widzę, że mam towarzysza do picia.
Z. - No chyba, jednak nie masz.
LL. - No, ej! Nie zabawiaj się w Louisa.
Z. - Sorry, skarbie nie dam ci się psuć od młodego.
H. - Skalbuśku, widać, że na imprezach z nimi będziesz miała po prostu, przejebane. - Obaj pokręcili głowami po czym wybuchnęli śmiechem i coś tam mamrotali, że nie za wesoło będzie mi się przyglądać.
LL. - SPOKÓJ ! niech nie będzie wam tak do śmiechu, bo jeżeli ja nie pije to wy też.
I tak właśnie wyszł, że wciągu imprezy nasza cudowna trójka nie będzie pić. Ustaliliśmy, że jeżeli ktoś będzie się pytał czemu nie pijemy, odpowiadamy, że podobno ten alkohol jest zatruty i lepiej go nie pić..
Wrócili chłopcy, każdy z nich miał po osiem toreb jak nie więcej.
H. - Louis, kochanie a co ty tak DUMNIE idziesz?
Lo. - Bo niosę najważniejszy produkt na nasze PARTY HARD. - podbiegłam do niego i pisnęłam.
LL. - Niesiesz dla mnie TORT? - uśmiech sam pojawił się na twarzy, uwielbiałam torty.
Lo. - Cholera, wiedziałem, że czegoś zapomnieliśmy! - powiedział przejęty.
LL. - Nie no, kurwa wielkie dzięki! - Powiedziałam już obrażonym tonem. Nie dość, że większości nie będę znała na tej imprezie, nie mogę pić i na dodatek pewnie będę najmłodsza. Nawet na tort nie zasłużyłam?
Z. - To czym jest ten najważniejszy produkt? - Harry dodał NO WŁAŚNIE i przeszyli Louiego wzrokiem.
Lo. - No jak to co ALKOHOL ! - krzyknął.
N. - Jeszcze się pytasz? - powiedział zdziwiony Nialler.
Z. - Ee , spoko. - zauważyłam ,że patrzą wszyscy po sobie.
Li. - Ej, co jest? nasi najwięksi imprezowicze nie tkną, najlepszego alkoholu w Londynie?
LL. - Oni.. - Tommy mi przerwał.
Lo. - Niech sami gadają, a co ty adwokat?
LL. - ONI NIE PIJĄ. - wrzasnęłam.
Lo./N./Li./ - Że CO?!?! - powiedzieli to dosłownym chórkiem i ze zdziwienia otworzyli buzię. A my wybuchnęliśmy śmiechem.
N. - Wy żartujecie prawda? - tu jeszcze większy szok.
H. - Nie? ee czemu mielibyśmy żartować, nie byliście nigdy na imprezie dla niepijących?
Lo. - ee, chyba nie. Nawet na jednej kolejce was nie będzie?
H. - Wiem! jest jeden sposób żebyśmy pili.
Li. - No słuchamy, bo trochę nie bardzo żebyście nie pili.
Z. - Nawet o tym nie myśl! - zabił Harrego wzrokiem.
LL. - Chyba się domyślam o co chodzi..
Lo. - No, jak widać my nie , więc może się podzielicie?
PRZEPRASZAM, ŻE KRÓTKI.
jutro dodam ciąg dalszy.☻
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zajebisty, zresztą jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńprawda, trochę krótki ale jutro następny!!! yeah :3
już nie mogę się doczekać przebiegu tej imprezy
weny życzę :)
DAWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAJ!!!!!!!!!!Ja chcę nn i nawet ja się nie domyślam o co chodzi O.o
OdpowiedzUsuńGordżes c:
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ; )