Poszłam na górę, oczywiście na schodach się potknęłam, podeszłam do szafy i nie miałam problemu z wybraniem jakiejś stylizacji.Spojrzałam za okno , na którym był termometr , było 11*C , nie miałam zamiaru ograniczać się do cieplejszych rzeczy , są wakacje trzeba korzystać. Wybrałam biało-czarną bokserkę do tego podarte szorty i czarne vans'y.Nie chciało mi się prostować włosów, spojrzałam w lustro i wcale tak źle nie wyglądałam w tych falach. Dobrałam jeszcze kilka gumowych biało-czarnych bransoletek i schodziłam na dół.
Lo. - Co ty masz na sobie? wiesz przecież ,że jest zimno! idź się przebież!
Li.- Dziewczyno , przecież ty zamarzniesz!
LL.- Albo tak , albo w ogóle! - warknęłam , trochę się tam jeszcze posprzeczaliśmy , ale i tak wyszło na moje.Wsiedliśmy do samochodu, ja usiadłam na przodzie wraz z Liam'em który prowadził, puścił on ich płytę.Myślałam ,że zwariuje.Po prostu wzięłam i wyłączyłam.
N.- No , ej ! teraz miała być moja solówka. - nic nie odpowiedziałam, nie obchodziło mnie to czy mają coś do mnie, czy coś.Obróciłam się na bok i patrzyłam przez szybę.Po jakiś dwudziestu minutach dojechaliśmy do jakiegoś klubu.Weszliśmy do środka, wcale nie było tak dużo ludzi.Podeszliśmy w 5 do stolika , bo Louis powiedział ,że musi iść coś załatwić. Poszedł do baru i rozmawiał z barmanem , potem poszedł jak reszta podrywać jakieś dziewczyny.Zostałam sama, postanowiłam się zabawić.Podszedł do mnie jakiś chłopak, zaczęliśmy tańczyć, mogę powiedzieć ,że co jak co , ale był przystojny.Piosenka się skończyła podeszliśmy do baru , chciałam zamówić drinka ale dostałam taką odpowiedź : "Przepraszam panienkę bardzo , ale zostałem poproszony o to aby nie sprzedawać ci alkoholu".
LL.- Nie ,no kuuuuurwa pięknie Louis ! - warknęłam.
C.T- ee , to ja poproszę dwa drinki - chwycił je i podeszliśmy do jakiegoś stolika, przysunął mi drinka i się uśmiechnął.
LL.- Dziękuję , ee . jak się nazywasz? ja Lilo .
C.T- Conor , Kan dla przyjaciół. - jeszcze chwilę rozmawialiśmy , wymieniliśmy się numerami , aż podszedł do niego jakiś kumpel i gadał mu coś na ucho.Po chwili odszedł.
C.T- Chcesz się trochę rozbudzić? - nie czekał na moją odpowiedź , chwycił mnie za rękę, nie opierałam się bo byłam ciekawa, co ma na myśli.Weszliśmy do męskiej ubikacji gdzie kolega podał mu narkotyki i zapytał się mnie czy też chcę.Nie wiedziałam co odpowiedzieć, ale do głowy wbiły mi się słowa "raz się żyje" więc chwyciłam od niego woreczek i wysypałam trochę zawartości i wciągnęłam.Przez chwilę zakręciło mi się w głowie, ale już po chwili czułam się jak nowo narodzona, ten stan był cudowny.Chcieliśmy zatańczyć, ale ktoś chwycił moją dłoń i prowadził do wyjścia, był to Liam.Puścił mnie dopiero przy samochodzie , gdzie reszta już tam spała.Jechaliśmy do domu , w ciszy, gdyby nie te prochy pewnie bym usnęła z tej nudy.Chciało mi się najróżniejszych rzeczy.. nabrałam ochotę na skok na bungie.. z myśli wyrwało mnie to ,że poczułam czyjąś dłoń w mojej kieszeni.
Z.- O ja pierdole . - krzyknął tak ,że wszyscy podskoczyli aż Liam zatrzymał samochód.
Z.- TO . - i wyciągnął coś z mojej kieszeni, obróciłam się bo nie wiedziałam co ma na myśli. W jego ręku ujrzałam ten sam woreczek który dawał mi kumpel Kan'a , nawet nie wiem skąd on się tam wziął, nie przypominam sobie ,żebym go tam wsadzała! Wszyscy mieli otwarte buzie ze zdziwienia.
Lo.- Liliana ! co to kurwa ma być! - wydarł się.
LL. - Nie mów do mn.. - Liam mi przerwał.
LL.- ee , wiecie lepiej przełóżmy tą rozmowę na jutro, jak będziemy trzeźwi. -Coś tam jeszcze reszta sepleniła pod nosem, ale nie dało się zrozumieć.Ruszyliśmy dalej w ciszy.Gdy dojechaliśmy do domu, od razu poszłam po piżame i się umyć.Rzuciłam się na łóżko , ale prochy nadal działały i nie mogłam spać.Postanowiłam włączyć jakiś film , wybrałam "Kobieta w czerni" , w trakcie filmu drzwi zaczęły się otwierać, a zza nich pojawiła się postać lokowatego , moje serce ożyło!wszedł nie pewnie do pokoju..
____________________
Przepraszam,że tak późno ,miało być wcześniej,
ale jak miałam dodawać, zabrali prąd na czas burzy.
JAK SIĘ PODOBA? :
proszę każdego CZYTAJĄCEGO ,
o szczerą opinię w komentarzu.