wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 11.


Obudziłam się w jakimś pokoju , z tego co pamiętałam to byłam w domu Max'a więc to pewnie jest jego pokój.Wstałam i poleciałam na łóżko, czemu? przeszedł mi taki ból w głowie ,że szkoda gadać.Strasznie chciało mi się pić, co jak co to pewnie kac.Nigdy sama nie wypiłam całej czystej, ale spoko kiedyś musi być ten pierwszy raz.Drzwi się uchyliły ujrzałam mojego przyjaciela.W ręku miał tackę i butelkę wody, położył to obok na szafce nocnej a sam usiadł obok mnie na łóżku.
M.- Proszę, śniadanie dla królewny ze złamanym sercem i kacem.
LL.-Prooooosze nie krzycz - szepnęłam a ten zaczął się śmiać.Na tacce leżała jakaś tabletka od bólu głowy , gofry z dżemem truskawkowym i do tego dosyć duża butelka wody.Zjadłam ze smakiem i próbował jeszcze nakarmić Maksa ale nie chciał.Wstałam z łóżka i postanowiłam się ubrać, poszłam do łazienki gdzie się wczoraj przebierałam.
LL.- Ee, Maks gdzie jest moja koszulka? - powiedziałam normalnym tonem ale wydawało mi się tak jakbym krzyczała, to była męka dla mojej głowy!
M.- Wiesz to jest bardzo ciekawa historia.. - przerwałam mu.
LL.- Piękny , gdzie jest ta koszulka? - spojrzałam na niego spod byka.
M.- Nie chcesz historyjki to nie, powiem w skrócie porwała się więc musisz nałożyć moją. - Dał mi bluzkę z batmanem i powiedział , że jestem szczęściarą bo nigdy nikomu by jej nie pożyczył bo to jego ulubiona , ale jako przyjaciółka mogę więcej.Narzuciłam ją na siebie, w łazience.Pożyczyłam trochę kosmetyków jego mamy , powiem wam ,że były lepsze od moich , ale z tego co patrzyłam na opakowania, lubiła wydać sporą sumę na takie duperele.Był jeden problem , jego mamusia nie używała prostownicy ! a na mojej głowie pojawiły się mocne fale, nie lubiłam ich, ale jakoś przeżyć musiałam.Wrócę do domu i od razu je wyprostuje!Wyszłam z łazienki , chłopak na mój widok oniemiał i wydukał tylko "piękna, zaczynam powoli żałować ,że jesteśmy przyjaciółmi" na co ja wybuchnęłam śmiechem.. ból głowy mi minął i powrócił dobry humor.. postanowiłam poprosić Max'a aby mnie odprowadził pod sam dom.Oczywiście jak ktoś mógłby mi odmówić? ahah, no nie wiem.Odprowadził mnie nie pod same drzwi , ale do samej furtki , uznał ,że nie chce od złej strony poznać moich domowników.Dałam mu buziaka w policzek , i powędrowałam w strone domu.. 
___________________________________________
ee. więc notkę dodaje dzisiaj Naciekowa..
więc notka jest pisana wczoraj przeze mnie.
dzięki temu ,że N. zgodziła się tu wbić i dodać,
macie rozdział! bo jadę do Lublina, ehehe. 
7 - 6 godzin , zawsze spoko.. ale koniec o mnie. :)
KRÓTKI , ALE CIESZYĆ SIĘ ,ŻE W OGÓLE JEST !
NACIEKOWA , DZIĘKUJE .
JAK SIĘ PODOBA?
KOMENTOWAĆ!
PROSZĘ.

6 komentarzy: