poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 1.

Mam 16 lat, jestem siostrą sławnego Louisa Tomlinson'a.Ale nie utrzymuje z nim kontaktu, od pewnego zdarzenia w życiu nie lubimy się, bynajmniej ja go.Czasem przyjeżdża gdy nie jest w trasie, ale ja nie chce mieć z nim żadnego kontaktu.Zamykam się wtedy u siebie w pokoju.. Mieszkam w małym domku pod Londynem.Moja matka po śmierci ojca całkowicie się zmieniła, najważniejsza stała się dla niej praca.Nie interesuje się mną, jeszcze jakiś rok temu wprowadził się do nas jej facet o 10 lat młodszy.Nienawidzę go, już kilka razy gdy robiłam coś na przekór jemu, podniósł na mnie rękę.Gdy mówiłam o tym matce to uznawała,że mówię to specjalnie żeby się go pozbyć.Bo przy niej zawsze był taki milutki.
No to wreszcie nadszedł czas końca roku.Co do wstania , problemów nie miałam.Zresztą jak zawsze.Wstałam z łóżka zegarek wskazywał 7:50 , na 9 do szkoły.Chwile postałam przed szafą, i wynalazłam ciuchy.Miało być oficjalnie na galowo.Wybrałam czarne rurki i białą koszulkę.Do tego nałożyłam vans'y i czarne kolczyki z mordką myszki Mickey.Poszłam do łazienki.. rozczesałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż jak zawsze.Byłam już gotowa, czas na śniadanie.Zrobiłam sobie wyśmienite tosty, zachowywałam się cicho.Tak aby nikogo nie obudzić.Postanowiłam już wyjść do szkoły, akurat spacerkiem dojdę.Czas w szkole strasznie się dłużył.. Wreszcie po 2 godzinach wyszłam, świadectwo z czerwonym paskiem? śmieszne, ledwo udało mi się zaliczyć zagrożenie.Na pożegnanie poszliśmy na pizze.Po pożegnaniu zmierzałam prosto do domu.Nie przejmowałam się tym, że wszyscy mieli jakieś plany na wakacje, a ja jak co roku od 5 lat pewnie spędzę je sama w domu, nie pomijając Josh'a. Weszłam do domu, powitał mnie widok codzienności.Josh leżał na kanapie i oglądał jakiś mecz.Matki nie było, całe dnie przesiadywała w biurze.
J.O-Dobrze ,że przyszłaś.Idź do sklepu , matka na blacie zostawiła ci listę.
L.L-ee nie? mam wakacje , sam sobie pójdź.
J.O-Czy ja się przesłyszałem , czy ty mi kurwa pyskujesz? ~ Wydarł się, podszedł do mnie i oberwałam z pięści w brzuch, osunęłam się na podłogę.Ból był straszny, jeszcze uderzył mnie w te same miejsce co ostatnio.Chwycił mnie za włosy i za rękę i podciągnął mnie do góry.Zaczął coś krzyczeć typu ",że jestem dziwką i do niczego się nie nadaje".Podniósł mnie i rzucił na kanapę.Położył się na mnie, zaczęłam krzyczeć.Chodź wiedziałam , że to bez sensu.. ściany były takie grube, po za tym , rzadko ktoś chodzi tymi ulicami.Jednym ruchem zerwał ze mnie koszulkę i błądził rękoma po mojej tali , zjeżdżał coraz niżej.Płakałam i krzyczałam coraz głośniej.W pewnym momencie usłyszałam trzask drzwi , on to zignorował.Poczułam siarczysty ból na policzku, w tym samym czasie w drzwiach ujrzałam Louisa.Mimo łez widziałam wszystko wyraźnie, Louis podszedł do Josh'a, bardzo mocno go uderzył w twarz. Ten osunął się ze mnie na podłogę.Pierwsze co wpadło mi do głowy to uciekać.Ale nie miałam siły , czułam się jeszcze bardziej beznadziejna.Lou wziął mnie na ręce mimo tego , że krzyczałam żeby mnie puścił.Ale on dopiero położył mnie w moim pokoju na łóżku..

6 komentarzy:

  1. no bardzo się podoba. czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. :3
    czekam na następny. :d

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne, fajne ; )

    kiedy nastepny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale suuuuuper rozdział! :D
    Czekam na kolejny! :D
    Zapraszam też do siebie:
    http://1dlovesotry.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  5. meegaa ;d;d;d

    OdpowiedzUsuń