poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 10.

No to się upiłam, nie miałam zamiaru przepłakać nocy z powodu jakiegoś lokowatego palanta. Poprawiłam makijaż i postanowiłam iść się naprawdę zabawić.Zeszłam na dół osób było chyba więcej niż przedtem, ledwo stałam na nogach.Ale postanowiłam iść potańczyć.Podszedł do mnie chłopak i szepnął "wróciłaś , zapomniałem się przedstawić Mick." to oznaczało tylko jedno, natrafiłam na tego samego, przed którym wcześniej uratował mnie Hazza.Zaczęłam z nim tańczyć, byłam pijana i pozwalałam mu się obmacywać, zaczęliśmy tańczyć bliżej siebie, nasze głowy się zetknęły.. zaczęliśmy się dosłownie się lizać.Otworzyłam oczy, zaczęło kręcić mi się w głowie.Ktoś oderwał ode mnie tego mężczyznę, to znowu był Harry, o widać skończył gadać ze swoją laską.Trochę się zmieniło , nie traktowałam go już jak swojego bohatera.Chciałam trzymać się jego jak najdalej! czemu? bo go kochałam.. a on miał inną.Oderwałam się od myśli i zauważyłam ,że ten koleś leży, a Styles wygrywa.Podeszłam i zaczęłam go odciągać od niego.Nie wiem jak to się stało, ale nagle w pokoju zostaliśmy w 7.Reszta sobie poszła, ktoś pewnie ogłosił ,że koniec imprezy.
LL.- Styles ! kurwa , zostaw go ! 
H.- Nie będzie ktoś cię obmacywać!
LL.- Może ja się na to debilu zgadzałam?! - sama nie wierzyłam w to co powiedziałam , jak ja się upokorzyłam przy chłopakach! jej , a jeżeli to by wyszło do mediów wzięli by mnie za jakąś dziwkę.No ale w końcu , od kiedy ja się przejmuje o tym co inni o mnie myślą? ee.
Lo.- Że co? on cię obmacywał , a ty się zgadzałaś?! ja pierdole..
- Nie miałam ochoty z nimi gadać! po prostu , pobiegłam na górę i chwyciłam telefon i bejsbolówkę Max'a.Nie patrzyłam na nich , wybiegłam z domu, krzyczeli coś do mnie.. ale żaden nie odważył się za mną biec.. Gdy byłam już w bezpiecznej odległości po prostu szłam szybkim krokiem, kierowałam się do Skatepark'u.Miałam nadzieję na spotkanie tam Stewart'a.Poznałam go w oddali.Podbiegłam do niego, musiało to śmiesznie wyglądać, bo przecież nie dawno ledwo stałam , a teraz najebana biegnę.. od razu rzuciłam mu się na szyję, on odwzajemnił uścisk.Wszystko mu opowiedziałam, wiem znam go kilka godzin , ale to jest mój przyjaciel ostatecznie! uwielbiam go, zaczęło się ściemniać zaproponował ,żebym spała dzisiaj u niego.Gdybym była trzeźwa na pewno ciężko byłoby mnie namówić, no ale mając kilka promili w sobie nie potrafiłam za bardzo myśleć.Doszliśmy do jego domu , mój telefon ciągle wydzwaniał, nie miałam ochoty z nimi gadać, już myślałam , że bd w miarę dobrze.. Max dał mi jakąś swoją koszulkę ja poszłam się wykąpać i przebrać.On w tym czasie przygotował film i jakąś kolację , szczerze? gotował chyba lepiej ode mnie.Czas szybko leciał, nie wiedziałam nawet gdy usnęłam w jego ramionach..



I JAK . ? JEŚLI KTOŚ TO CZYTA ! TO
KOMENTUJCIE.
BO NIE WIEM , CZY TE PISANIE MA JAKIŚ SENS !




3 komentarze: