sobota, 7 lipca 2012

Rozdział 29.

Każda łza leciała swoją ścieżką.. nigdy nie płakałam na filmach, przy książkach.. to do mnie nie podobne.
Chłopcy zaczęli do mnie podbiegać, po chwili już wszyscy kucali wokół mnie.
Lo.- Ty płakałaś? - Przytulił mnie mocno i usiadł koło mnie. - Max chwycił list i zaczął go czytać.
H.- Skarbie, co się stało? - usiadł po mojej lewej i też mnie przytulił.
LL.- Nic się nie stało, wzruszyć się nie można?
Z.- Oo, znalazłem bratnią duszę, co potrafi się wzruszyć.
M.-Skąd ty to masz? - najwyraźniej skończył czytać, podał  to Liam'owi który przeczytał to jeszcze szybciej, i tak podawali sobie po kolei , aż w końcu wróciło do mnie.
LL.-Znalazłam, znaczy się to samo mnie znalazło, dopłynęło do mnie w tej butelce. - Harry podniósł butelkę i zaczął się jej przyglądać, po chwili ją powąchał.
H.- Dosyć luksusowe wino.
Li.-Skąd wiesz? znasz się na tym?
H.- ee , mój dziadek miał takich sporo.
Lo.-Ee , przecież to list samobójcy. - zrobił przerażoną minę i wszyscy spoważniali.
LL.-Brat , ślepa nie jestem.. zauważyłam - warknęłam.
Li.- Ty chyba nie chcesz sz-szukać tych ludzi?
LL.- Chcę, czuję ,że muszę to zrobić! - prychnęłam na nich.
H.- A może ktoś sobie robi żarty? - przemilczałam to i tylko spiorunowałam go wzrokiem.. Podeszły do nas jakieś dziewczyny z ELIZKĄ.. zmierzyły mnie wzrokiem i zaczęły flirtować z chłopakami.Myślałam ,że tam wybuchnę.. Nawet ładna brunetka zaczęła podrywać Max'a.. chyba mu się spodobała, no i pięknie. Teraz to już kompletnie zostaje sama.
E.- Jedziemy na imprezę, która odbywa się jakieś 2 km od plaży, jedziecie z nami? 
Z.- No , jasne z takimi dziewczynami , to ja mogę na koniec świata. - wyszczerzył się.. Eliza namawiała Harrego , szybko się zgodził , właściwie jeszcze jakaś jedna laska go zagadywała.. Liam dostał jakiś telefon i odszedł od nas, chłopcy się zgodzili nie zważając na mnie, umówili się za godzinę tutaj i poszli się szykować.Udałam się z nimi do domku , oni coś chwalili te dziewczyny nawet Harry coś tam gadał,że są ładne.. to bolało i to bardzo.. każdy rozszedł się po pokojach a ja postanowiłam się wyjść.. Była 12:20 , a chłopcy już nie mają dla mnie czasu.Nawet Max, rozumiem go w końcu takim dziewczyną się nie odmawia. Ja jestem drobną 16-stką , a one? mają na pewno powyżej osiemnastu i są bardzo kształtne.Szłam znowu przed siebie, postanowiłam zwiedzić plażę.. Mijałam samych zakochańców.. doszłam chyba do końca lewej strony plaży.Dalej było widać dużą trawę, może to dziwne, ale wydawało mi się ,że widzę sad. Postanowiłam tam się przejść.. znalazłam jakąś wydeptaną ścieżkę, gdy nią szłam ujrzałam piękno przyrody.Było tu pełno kwiatów, pszczół i motyli , zupełnie nie czułam bliskości morza.. szłam i szłam tą drogą, wydawała się nie skończona, ale nie nudziło mi się, nogi też mnie nie bolały.Mogłabym tu zostać, rozbić namiot i podziwiać codziennie te widoki.. wreszcie doszłam do jakiejś furtki, za nią stał mały skromny ale piękny domek, czułam się zawiedziona,że nie mogę dalej pójść.Przecież nie wtargnę tak po prostu na czyjąś posesję, tak nie wypada.Już się odwracałam gdy przemówił do mnie jakiś głos.
Dz.- Możesz wejść, dawno nikogo nie gościłem. - zaczęłam się rozglądać i dopiero teraz zauważyłam starszego mężczyznę ok.70 może miał.. powinnam się obawiać, ale jestem łatwo wierna i weszłam.
Dz.- Co cię tu sprowadza?
LL.- Eghm.. ujrzałam sad , gdy spacerowałam, postanowiłam się przejść.
Dz.- Ahh.. złamane serce?
LL.- Czemu pan tak sądzi?
Dz.- Siadaj , może się czegoś napijesz? - Usiadłam, i podziękowałam za ciecz gdyż podobało mi się z jaką mądrością on do mnie przemawiał, podobało mi się to i chciałam słyszeć więcej.
Dz.- Może się przedstawię? Jan Majewski.
LL. - Eghm.. dziwne nazwisko, ja jestem Lilia Tomlinson.
Dz.- Dziwne? nie skądże, jestem Polakiem, widzę ,że coś cię martwi. - Opowiedziałam mu całą historię, właściwie całe moje życie , czułam ,że jest mi bliski.Czułam jakbyśmy byli rodziną.
Dz.- Jesteś taka młoda, a już tak wiele przeżyłaś.. wiesz co sądzę ,że powinnaś walczyć o nich.
LL.- O nich? o kogo? nie chcę zawracać im głowy swoimi problemami, uznają mnie za jakieś dziecko.
Dz.- No tak , racja.. znam to uczucie też miałem starsze rodzeństwo.
LL.- Mieszka pan tu sam?
Dz.- Ahh, no tak, mieszkałem kiedyś w Polsce z żoną i synem ale syn zaginął w wieku 16 lat, a moja żona umarła jakieś 20 lat temu, od tego czasu mieszkam tutaj, moja żona lubiła tu przyjeżdżać.. - mówił to z taką radością i spokojem, mimo ,że to trudny temat.
Dz.- Wiesz.. przed kilkoma laty spotkałem tutaj dziewczynę.. była zagubiona i tak samo rozgadana jak ty , miała 17 lat.. ale to mała różnica i pamiętam ,że nawet się ze mną nie pożegnała jak stąd wyjechała. - Skojarzyło mi się z tą dziewczyną której list znalazłam, może to ona.. raczej tak.. hym.. tak myślę.
LL.- Nie zdążyła.. - szepnęłam mimowolnie , chodź chyba nie chciałam.
Dz.- Jak to nie zdążyła? skąd wiesz o kim mówię? - mówił to tak spokojnie..
LL.- Wie Pan.. - przerwał mi.
Dz.- Mów mi Dziadku , proszę.. to zawsze było moje marzenie..
LL.- no więc, Pa... Dziadku znalazłam dzisiaj butelkę a w niej list.. - urwałam nie wiedziałam co mówić dalej , po prostu wyjęłam z kieszeni zgnieciony kawałek pergaminu i mu ją podałam.Nasunął na swój nos okulary i zaczął czytać , donośnie i wyraźnie.Zauważyłam ,że jego wzrok znów powędrował na datę..
Dz.- To już tyle lat.. - zauważyłam ,że jego oczy zrobiły się szklane, czułam ,że moje też.
LL.-Czyli, sądzi pan ,że to ta sama dziewczyna?
Dz.- Na pewno , jestem tego pewien..
LL.-Szczerze nie rozumiem pana, z łatwością mówił pan o śmierci żony, ale przy tej dziewczynie pan.. - przerwał mi propozycją na zjedzenie pysznej gruszki z sadu , obiecał ,że jeżeli wrócę odpowie na moje pytanie.. zgodziłam się , poszedł na chwilę do domu, ja w tym czasie próbowałam ogarnąć swoje myśli.. wrócił z koszykiem, zapakował do nich pełno gruszek i śliwek.. Gdy zaprzeczałam dopowiedział mi ,że jeżeli nie wezmę będzie mu przykro , ale jeżeli wezmę będzie się cieszył ,że tu jeszcze wrócę i będzie miał do kogo się odezwać.. zrobiło mi się go szkoda, siedzi tu sam od jakiś 20 lat i chyba nikt go nie odwiedza.Nie chciałabym mieć takiej przyszłości.. zaczynało się ściemniać, odprowadził mnie do furtki, obiecałam mu ,że jutro przyjdę, w porze obiadowej , może troszkę wcześniej.Droga powrotna zdawała mi się krótsza, mimo ,że było ciemniej było jeszcze piękniej.. Zbliżałam się do domków, w każdym było zgaszone światło, zerknęłam na telefon 20 nieodebranych połączeń od Louisa i Harrego i trochę więcej od Max'a.. no cóż mogli wcześniej się zorientować.. Weszłam do domu, tak jak przypuszczałam jeszcze nie wrócili.. poszłam do pokoju gdzie miałam rzeczy, zjadłam jedną gruszkę, rzuciłam się na łóżko i usnęłam..
__________________________________________
Maacie , wiem miało nie być :)
ale ,że tam to mi się nie podobało.. i było za krótkie macie to.
Dziaaaadka chyba poznajecie?
przeeepraszam, ale nie mogłam jakoś sobie wyobrazić nikogo innego
za Pana JANA.. uhgu. no i życzę wam Directionowych. :*

12 komentarzy:

  1. Kocham Cię za to ,że często wstawiasz 2-3 rozdziały dziennie;) Ciekawy rozdział. Czekam na następny i mam nadzieję,że zjawi się szybko.
    Buziaczki Patrycja xoxo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ;D Czekam na następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no,KOCHAM CIĘ!!!!No i oczywiście nie kto inny jak Dumbledor.;D Mam nadzieję że ta gruszka nie jest jakaś zatruta? O.o Ale ta Elizka i jej przyjaciółki zaszły mi za skórę.Wredne su*i -,-" (sorka za przekleństwo,ale na serio zalazły mi za skórę )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma za co przepraszać w przekleństwach , bo widać, że ja w rozdziałach też czasem używam :D . iii , powiedź mi jak taki DUMBLEDORE mógłby dać coś zatrutego Lilo ? :3 .

      Usuń
    2. No nie wiem,nie wiem.Ale przynajmniej mnie uspokoiłaś. :D Twój blog przynosi mi tyle emocji i myśli.Że zamiast myśleć o czymś z sensem to myślę o twoim blogu. :3

      Usuń
  4. Czekaaam na next ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahahah, kolejny świetny rozdział! :D
    Taaak, poznaję tego dziadka! haha<3

    OdpowiedzUsuń
  6. A dziś też będzie rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisteee ; *
    zapraszam do mnie
    http://magicworldbloggerki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń