Obudziłam się.. otworzyłam oczy, zauważyłam ,że we mnie są wtulone dwa słodziaki, jeden się obudził i mruczał mi do ucha.Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, zerknęłam na wielki zegar wiszący na przeciw mnie, wskazówka wskazywała 9:38, Stweart zaczął się budzić, spojrzał na zegarek a potem na mnie.
M.- Długo się tak na mnie patrzysz, księżniczko?
LL.- Oj , chwilunie.Wstajemy? - kiwnął głową ,że tak i wstaliśmy.Podeszłam do walizki a mój towarzysz zszedł na dół.Chwyciłam TO (bez telefonu.) i bieliznę i poczłapałam do łazienki.Zrobiłam to co trzeba , wróciłam się po Jan'a i zeszłam na dół.Maks już szykował śniadanie, podeszłam do lodówki wyjęłam mleko i jakąś kiełbasę i rzucając nalałam do jakiejś miseczki dla mojego słodziaka.Usiadłam do stołu, zjedliśmy w normalnej ciszy, nie była ona krępująca, gdyż każdy z nas chciał po prostu się najeść.Chłopak poszedł się ubrać, a ja wrzuciłam naczynia do zmywarki.
M.- Jakie plany na dziś? - popchnął mnie na sofę w salonie i usiadł obok.
LL.- Muszę pojechać do matki po kasę.
M.- Czy księżniczka pozwoli się tam zawieść?
LL.-A twoje plany , wieśniaku ?
M.- Pff. znowu mnie tak brzydko nazywasz, więc moje plany zaczynają się ok.16 kumple do mnie wpadają, pamiętasz miałaś ich poznać.
LL.- To mnie zawieziesz , ja muszę coś załatwić i potem przyjdę tutaj , ee masz książkę telefoniczną?
M.- Spoko, nie mam ale jest coś takiego jak internet w laptopie. - No racja! pobiegłam do pokoju i wróciłam z laptopem.. nie wiedziałam kompletnie kogo pierwszego tam wpisać więc wpisałam Kristen Graters.. i o dziwo znalazłam jakieś ogłoszenie o zaginięciu, było jej zdjęcie, była przepiękna.. i może to dziwne, ale czułam jakbym była do niej trochę podobna.. Pod zdjęciem była informacja ,że jeżeli ktoś wie coś na jej temat ,żeby zadzwonił pod numer do jej rodziny.Od razu chwyciłam telefon i wybrałam numer. Pierwszy sygnał, drugi sygnał , już traciłam nadzieję ale usłyszałam męski głos.
J.G - Halo , Halo. Tak słucham?
LL.- ee , Dzień Dobry, czy rozmawiam z Panem Josh'em Graters ?
J.G- No tak.
LL.-Chciałabym się z panem umówić na spotkanie.
J.G- Nie dziękuję, nie chcę żadnych koców , dowi.. - nie mogłam pozwolić mu się rozłączyć, mimo ,że nie wypadało po prostu mu przerwałam..
LL.- Chodzi o Kristen, proponuję dzisiaj w MSC , wie pan gdzie to ?
J.G- Będę, do widzenia. - rozłączył się , czułam jak uśmiech od nowa pojawia się na mojej twarzy, czyli jest jakaś nadzieja na odnalezienie tych wszystkich osób.. czułam jak Max mi się przypatrywał w czasie rozmowy, ale dostał sms'a i przestał, wyglądał jakby skamieniał? mniej więcej.
M.- Chłopcy jutro wracają.. - urwał , wiedziałam ,że zastanawia się czy mówić dalej.
LL.- Mów , proszę.
M.- bo, bo Liam napisał, że Harry jest z.. - nie słuchałam dalej wiedziałam o kogo chodzi, poczułam ciepłe strumienie na policzkach, łzy leciały nawet nie miałam ochoty ich ścierać, mimo ,że go odrzuciłam nadal go kocham, nie zniosę widoku na niego , więc spotkać się z nim nie mogę, tak jak i zresztą, będę musiała to przemyśleć..
LL.- Muszę wynająć hotel.- powiedziałam cicho , prawie nie słyszalnie.
M.-No co ty ! przecież możesz tu mieszkać.
LL.- Przepraszam cię , ale nie mogę, nie zniosę ich widoku, muszę wszystko przemyśleć, sama.. i mam do załatwienia sprawę, oczywiście będę cię odwiedzać, mam do ciebie prośby.. Powiesz chłopakom ,że nie wiesz gdzie jestem, że nie masz ze mną kontaktu, częściowo będzie to prawda, ja załatwię co muszę i wrócę. Zostawię u ciebie Jana, zajmiesz się nim jak najlepiej, koszty oddam ci potem.Nie wspominaj im nic o tym liście, w sensie wiem ,że oni o nim wiedzą, ale nie chcę ,żeby wiedzieli ,że robię coś z tym związanego.. A teraz czy moglibyśmy jechać? - Skinął potwierdzająco głową, a ja poszłam po torbę..Ucałowałam Jana i obiecałam ,że postaram się wrócić jak najszybciej.. Nie chętnie jechałam w stronę mieszkania mojej matki, nie lubiłam tego miejsca, ale pieniądze musi mi dać, podjechaliśmy poprosiłam Max'a o zostanie w samochodzie, nie chętnie to zrobił.Podeszłam do drzwi i zapukałam..
___________________________________
Nie wiem czy będzie dzisiaj kolejny.. postaram się dodać. :)
Dziewczyno jak Ty to robisz, że każdy rozdział jest taki ciekawy.? Mam nadzieję, że dodasz jeszcze dziś. Buziaki ; *
OdpowiedzUsuńDodaj dziś proszeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;) Super.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się że wchodzą nowe sytuacje, a jednak pasują do poprzednich.
Jak będziesz mogła to dodaj. ;) Rozdział zajebisty.Harry ty chodzisz z tym pojebanym plastikiem?!!!?!?!?!??Bożeeeee....Ja chcę następny rozdział bo nie wytrzymam psychicznie.... xD
OdpowiedzUsuńSwietnyswietnyswietny! :D
OdpowiedzUsuńNie no weez, Harry i ta idiotka? Ranisz mnie ;c
Proosze, niech Lilianna sie ogarnie i gada normalnie z chlopcami! :D
Lilo!!! xD
UsuńAle Lilianna to pelne imie i tez fajne! :D x
Usuńprzepraszam , za ranienie . :D
Usuńsuper rozdzial ;) czekam na kolejny ;))
OdpowiedzUsuńJedno wielkie wow. Twoje opowiadanie jest wprost genialne. Uwielbiam je, jak zaczęłam dzisiaj czytać, to nie mogłam się oderwac musiałam przeczytać całość. Cieszę się, że tak często dodajesz rozdziały ;) czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńa tak na marginesie jak ten cep Harry mógł się związać z tą całą elizką? No ja się pytam jak? nawet on nie może być tak tępy ;)
http://make-this-something-more-1d-story.blogspot.com/ <- i jeśli chcesz to zapraszam do siebie ;)
dziękuje , i pewka , że wejdę .
Usuń