Spojrzała na mnie, pierwszy raz odkąd wszedłem do pokoju, właściwie miałem już nadzieję na pocałunek. Ale jej słowa "Przepraszam , kocham cię mocno, najmocniej ale nie potrafię! " mnie dobiły, jeszcze po ostatnich słowach wybiegła, przez chwilę siedziałem jak skamieniały, ale doszło do mnie ,że muszę za nią biec, na schodach zauważyłem zbierającego jakieś rzeczy Niall'a , widać był wkurzony.Gadał coś o Lilo, wybiegłem z domu, nie zdążyłem, wszystko wydarzyło się na moich oczach, które zrobiły się szklane.Usłyszałem huk, zacząłem biec i szczypać się w rękę aby obudzić się z tego cholernego koszmaru, niestety to nie działało. Podbiegłem do jej ciała, było takie spokojne.. deszcz lał , ale nie przejmowałem się tym, ludzie zaczęli się zbierać, usłyszałem krzyki ,że ktoś dzwoni już po pogotowie, nad cieczą z oczu nie panowałem, zauważyłem małą dziewczynkę.Stała obok mnie, też płakała.Podeszła bliżej i mnie przytuliła, było to dziwne.Odkleiła się ode mnie i pobiegła w stronę mojego domu, wróciła z chłopakami, gdy chciałem jej podziękować po prostu znikła.Louis nie panował nad sobą, tak samo jak ja, nie dusił łez.Zayn starał być mocny tak jak reszta, ale zauważyłem ,że jego oczy się zaszkliły, czy on coś do niej czuł? Usłyszałem sygnał karetki, sanitariusze szybko podbiegli i ją zabrali, Louis jako rodzina, jako jedyny mógł pojechać. Odjechali, stałem jak wryty i patrzyłem się w miejsce zdarzenia, zginęła przeze mnie ! na moich oczach. Jeny ! Styles! co ty kurwa gadasz?! ty musisz wierzyć , że nie zginęła! ona żyje, pamiętaj! z myśli wyrwał mnie krzyk z samochodu Liam'a, szybkim krokiem podszedłem do auta.
Li. - Masz siadaj za kierownicą, ja muszę zadzwonić! - zamieniłem się z nim miejscem.
H. - Do kogo dzwonisz?
Li . - A jak myślisz? przecież Max i Thomas, powinni o tym wiedzieć.
H. - pffm.. Thomas. - prychnąłem. Liam tylko teatralnie przewrócił oczami i zaczął pisać im smsy , bo uznał ,że nie da rady im przekazać tego telefonicznie, jego głos by się załamał.Jechałem jak najszybciej, z daleka ujrzałem jakąś dziewczynę, tak podobną do Liliany ! wbiegała na ulicę, szybko zahamowałem , aż poszedł pisk, zacząłem się rozglądać ale dziewczyny nie było.
Z. - Co ty robisz?! mieliśmy tam jechać..
H. - Ale ta dziewczyna.
Li./Z./N.- Jaka dziewczyna? - wszyscy powiedzieli jednocześnie, i poczułem ich przeszywający wzrok.
H.- No, wbiegała na ulicę! widziałem! - chłopcy chyba nie chcieli się ze mną kłócić, bo nic na ten temat nie powiedzieli, tylko Liam zaproponował ,że może jednak zamienimy się już miejscami. Po krótkiej namowie zostałem przekonany.W głowie ciągle przelatywał mi wypadek Lil , ta dziewczynka no i ta dziewczyna której o mało co nie przejechałem.. czemu tylko ja ją widziałem? czy coś się ze mną dzieje? Do Liama zaczął dzwonić telefon, kazał mi go odebrać, bo sam wolał jechać uważnie.Spojrzałem na wyświetlacz Paul , nie chętnie nacisnąłem odbierz.. Nasza rozmowa była dosyć krótka, ale i tak zdążyłem się z nim pokłócić. Po co dzwonił? żeby się dowiedzieć czemu Liam wygonił Elz z domu i ,że jutro mamy wywiad na żywo w radiu. Poinformowałem chłopaków, Niall na same imię ELIZKI zrobił się rozmarzony. W końcu dojechaliśmy, oddałem Daddiemu telefon, wbiegliśmy do sali.Nawet Niall wydawał się być poruszony, dziwne a przecież jej tak nienawidził.. Może uznał ,że źle by było gdyby odeszła bez zgody z nim? podbiegliśmy do recepcji czy jak to tam się zwie.. dowiedzieliśmy się ,że jest teraz operowana w głównej sali , miła starsza pielęgniarka wytłumaczyła nam jak tam dojść, a jakaś ruda zmierzyła nas wzrokiem. Szybkim tempem już po 5 minutach byliśmy już pod salą obok Louisa, był cały zapłakany.
Li - Co z nią?
Lo. - Nic nie jest wiadome, jej stan jest krytyczny! - był załamany , dusił się własnymi łzami. Podszedłem i go przytuliłem , miałem w to wyjebane jak to wygląda! To był mój przyjaciel! na dodatek byłem tak samo załamany. Jedno jest najgorsze, on chyba nie wie, że to przeze mnie ona chciała się zabić!
~* OCZAMI LIAM'A. *~
Gdy spojrzałem na Louisa, zrobiło mi się jeszcze gorzej, oby Lilo przeżyła! wyszła z tego cało, bo los One Direction, nie wiem jak się skończy. Do głowy wpadł mi pomysł, tak ktoś sobie pomyśli taka dramatyczna chwila a on będzie się tu swoimi durnymi pomysłami szczycić.. Podszedłem do chłopaków bliżej, oznajmiłem ich ,że muszę gdzieś pojechać, coś załatwić! Że juto wrócę, ale żeby pisali mi na bieżąco.
N. - Taki moment, takie godziny ! A ty zostawiasz przyjaciela? właściwie przyjaciół!?- wydarł się na mnie, wiem ,że miał sporo racji, w ogóle dziwiła mnie jego przemiana, odkąd poznał Elz tak się nie zachowywał. Czyżby stary Horanek powrócił? oby! Bo zaczyna go brakować. Kierowałem się w stronę drzwi, ale wiedziałem ,że nie mogę odejść bez wytłumaczenia, na odchodne krzyknąłem tylko DZIADEK. zauważyłem jak Louis podniósł wzrok na mnie, a reszta zaczęła się dopytywać o co chodzi.. Wybiegłem ze szpitala i wsiadłem do samochodu, czym prędzej musiałem pojawić się na plaży, powiadomić dziadka, wiedziałem ,że jego obecność w szpitalu pomoże duchowo dla Lil , była z nim zżyta wyjeżdżając z parkingu zauważyłem jak Max & Thomasem prawie biegli poddenerwowani, zatrąbiłem, machnąłem ręką i odjechałem, teraz czeka mnie 4 godzinna droga.
~* OCZAMI HARREGO *~
O co chodzi z tym dziadkiem? ee, nie wiedziałem ,że oni mają takie dobre kontakty z rodziną, to czemu niby Lilo się nie wyprowadziła tam? wciągu tego roku znęcania się tego faceta nad nią?
H. - Lou , może to nie moment na takie rozmowy ale o co chodzi z tym dziadkiem?
Lo. - Ee, wtedy na plaży poznała pewnego mężczyznę, jego obecność byłaby dla niej ważna.
H.- Ahem.. no dobrze, nie będę się zagłębiał mam nadzieję, że usłyszę całą historię od Lil. - Jej imię wypowiedziałem z trudnością, wtedy przypomniała mi się ta dziewczynka, może oni wiedzą gdzie poszła?
H.- Ej, widzieliście gdzie odeszła dziewczynka która po was poszła, po wypadku?
Lo. - Jaka dziewczynka? ja żadnej nie widziałem , ale to Niall nas zawołał.
N. - Ja też żadnej dziewczynki nie widziałem, ale usłyszałem płacz i pisk właśnie dziewczynki.Podszedłem do drzwi i ujrzałem ciebie klęczącego, już wiedziałem co się stało. Więc zawołałem resztę.
H. - Jak to.. ja żadnego pisku nie słyszałem! ale podeszła do mnie dziewczynka, przytuliła! i szepnęła ,że będzie dobrze! potem poszła w stronę domu i pojawiliście się wy! - nie panowałem nad sobą! o co w tym wszystkim chodzi? czemu nikt jej nie widział?! czemu nikt nie widział dziewczyny na drodze?!
Mam nadzieję ,że się podoba.
Jeszcze nie wiem czy zakończę.
czemu chcę zakończyć? tracę wenę? sama nie wiem..
Koleżanka, namawia mnie abym nie usuwała,
najwyżej zawiesiła.. jeszcze decyzji nie podjęłam.
Jutro powinno się okazać.
DIRECTIONOWYCH.
Oj uwież nie ona jedna cię na mawia.Rozdział.... Smutny.Jej dziwne nasz Hazza ma omamy wzrokowe.Oo Prosze cię nie kończ bloga.Jak już to zawieś,ale nie kończ.Zrób sobie przerwę i poszukaj weny.A jak będziesz gotowa.To znowu pisz. (:
OdpowiedzUsuńJak zwykle zajebisty rozdział . c: A i ta twoja koleżanka dobrze gada .;) Choć nawet bym nie chciała żebyś zawieszała, ale tyle to przeżyje . :* <3
OdpowiedzUsuńsmutny rozdział.
OdpowiedzUsuńale proszę pisz dalej! c:
nie kończ bo się popłacze ;(
OdpowiedzUsuńnie kończ. wena się poprawi.
OdpowiedzUsuńpiszesz świetnie, nie zostawiaj tego.
rozdział jak zwykle świetny.:))
Mi się wydaje,że ta dziewczynka to Lilo i ona go tak pociesza duchowo,bo go kocha.
OdpowiedzUsuńNie kończ! Piszesz świetnie!
Czekam na rozdział,w którym się okaże czy przeżyła. Oby.
Buziaczki xoxo.
Brak weeny ??!! ; oo co ? dziewczyno piszesz świetnie < 33
OdpowiedzUsuńrozdział za rozdziałem coraz lepszy ; ** każda z nas będzie cię namawiać żebyś nie zakończyła tego bloga, ale ... to będzie twoja decyja : ***
Rozdział świetnyyy !! ( jak zawsze ) ; ***
Nie koncz! :D
OdpowiedzUsuńKurde ZajeBisty <3 Jest na 1 miejscu opowidań które przeczytałam poprostu koocham *________* Nie kończ go Please !! <3
OdpowiedzUsuń