środa, 11 lipca 2012

Rozdział 35.

Obudziłam się, i znowu ta głupia nadzieja powstała w mojej głowie, że otworzę oczy i ujrzę obok siebie śpiącego Harrego, no ale tak mogłam się tego spodziewać, otworzyłam i wróciłam do codzienności. Ubrałam TO  i spojrzałam na zegarek 9;40 , po głowie chodziło mi wiele myśli , między innymi to ,że będę musiała zacząć uważać na ulicy ,żeby żadnego z nich nie spotkać.Spojrzałam na kartkę od Pana Graters'a.. wiem ,ze gdzieś nazwę ulicy taką mijałam.. nie mam pojęcia gdzie i kiedy, ale czuje ,że powinnam wiedzieć. Chwyciłam laptopa i włączyłam skajpaja w razie gdyby Dej weszła.Wbiłam na fejsa ogarnęłam zaczepki, zaproszenia itd.. Potem na chwilę na tt , pod zdjęciem które wczoraj dodał Maksiu, było wiele komentarzy ale mi rzucił się w oczy koment Liam'a "Słooodziaki.  <3. xoxo", zaczęłam się śmiać sama do siebie,  i znowu zaczęłam o nich myśleć, na szczęście w porę wyskoczyło mi połączenie.. Pojawiła mi się dobrze znajoma uśmiechnięta twarz, od razu poprawiła mi humor, no i zaczęłam opowiadać..
~* OCZAMI LIAM'A *~ 
Dojechaliśmy pod dom Max'a , mimo ,że podróż była długa, i to tylko kilka dni, to się za nimi stęskniliśmy. Byliśmy w trójkę, gdyż Harry jest z tą swoją Elizką, kompletnie kolesia nie rozumiem, ale chyba nie tylko ja.Z tego samego powodu Niall chodzi jakiś podtruty, widać ,że zależało mu na Elz.. Drzwi otworzył Stweart, powitaliśmy go razem głośno chórkiem, gdy Loui zapytał się go czy może zawołać Lilo , jego mina stała się smutna, i widać było zakłopotanie.
M.- EE, Lou, jej tutaj nie ma. - Tomi skamieniał.
Lo.-Jak to jej tutaj nie ma?
M.- Może wejdziecie? - weszliśmy i rozsiedliśmy się na kanapach w ładnym salonie.
Li.- no więc? eghm..
M.- Więc ona nie chce was widzieć. - podkreślił słowo NIE CHCE.
Z.- Chodzi o Hazze i Elz ?  dziwne , sama go odrzuciła..
M.- Też byś go odrzucił na jej miejscu.. 
Li.-Ale ty na pewno , wiesz gdzie ona jest! 
M.- Właśnie chodzi o to ,że nie wiem, nie powiedziała mi , bo uznała,że mam za dobry kontakt z wami.
Lo.- Ale wróci? - co słyszałem? troskę..smutek..cierpienie..niepewność!
M.-Wiem na razie tyle, że ma zamiar gdzieś wyjechać.
~* OCZAMI LILO. *~
Moją rozmowę z Darcy przerwał dzwonek mojego telefonu, poprosiłam ją aby zaczekała, spojrzałam w wyświetlacz LOUIS mogłam się domyśleć, Dej kazała mi odebrać, a we mnie serce i rozum walczyły. Nie chętnie odebrałam..
LL.- Tak , słucham ? - powiedziałam znudzona.
Lo.- Gdzie jesteś?
LL.- Słońce , myślisz ,że ci powiem ?
Lo.- ee , a możemy się spotkać?
LL.- Lou, ja nie chcę! - czułam ,że zaczynają lecieć mi łzy, a głos się zmienia..
Lo.- Ha.. ee , przyjdę sam z Liam'em.. proszę cię !
LL.- MSC dzisiaj 12, kończę. - rozłączyłam się, byłam na siebie wkurwiona , jak mogłam tak szybko ulegnąć i się zgodzić na te spotkanie? głupia! głupia! głupia! usłyszałam głos Darcy, zupełnie o niej zapomniałam.
Dej. - Dobrze zrobiłaś. - uśmiechnęła się, tak mi jej brakowało..
LL.- Ee , nie jestem tego pewna, przepraszam muszę kończyć.. jest już 10;50 powinnam się zbierać.. - Pożegnałyśmy się, chwyciłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę, naciągnęłam na stopy buty.. poszłam do łazienki ogarnąć włosy.. chwyciłam telefon i portfel i poczłapałam na dół, o dziwo taxi już stało.. w drodze oczywiście nie odbyło się bez korków.Na miejscu byłam akurat, 15 minut przed czasem więc zdążę w razie coś usiąść, poczekać i uciec.Zamówiłam shake, i już po chwili siedziałam gdzieś w koncie pijąc i przypatrując się zegarkowi.. zastanawiało mnie o czym o chce ze mną gadać. 11:59 , spojrzałam w wejście, miałam ochotę uciekać, to byli oni.. z małą nadzieją zakryłam się dłońmi udając ,że robię coś w telefonie, ale oczywiście jak oni mogliby mnie nie rozpoznać? w głowię miałam myśli ,żeby teraz wybiec , złapać jakiegoś stopa, albo autobus i pojechać i zamieszkać w namiocie w sadzie Dziadka Janka, ahh marzenia.
Przywitali się w jednoczesnym czasie, odpowiedziałam nie chętnie, na odwal..
 ______________________________________________
Przepraszam ,że krótki i ,że tak późno!
Ale ? moja cudowna mm, miała przyjechać tak jakoś 5,10min. po 20-tej.
A przyjechała 40 minut później więc sponio.. potem jeszcze się rozpakować 
i ogarnąć zjeść kolacje i notka na photoblog'u.
DZIĘKUJE KAŻDEMU KTO ŻYCZYŁ UDANEJ ZABAWY.
I DZIĘKUJE KAŻDEMU CO KOMENTUJE !



9 komentarzy:

  1. Świetny, świetny, świetny.! Czekam na następny.:)) Zapraszam do siebie: http://niezwykla-codziennosc-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega ! ;* Kiedy następny rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następny chapter ;D a rozdział jak zwykle wspaniały xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Czeeeekam na next *_____*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogła byś zrobić kiedyś fatalnego rozdziału?Bo mnie już nudzi pisanie "zajebiste","boski rozdział","kiedy następny rozdział?" xD A rozdział zajebisty :D

    OdpowiedzUsuń
  6. wooow, świetne ;* czekam na next jeszcze dziś :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny :D
    Jeej, ja nie doczekam sie jutra! ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. faaajne .. ;*

    intheonedirection.blogspot.com zapraszam ;P

    OdpowiedzUsuń