środa, 18 lipca 2012

Rozdział 44.

MIŁEGO CZYTANIA!


~* Oczami Liama *~
Nareszcie dojechałem! mimo ,że byłem tam raz, zapamiętałem drogę. Biegłem, trzeba było wrócić jak najszybciej , chłopacy nic mi nie pisali.. to z jednej strony dobrze bo wiem ,że jeszcze są nadzieje. Podszedłem do furtki , nie czekałem na zaproszenie wbiegłem, zapukałem do drzwi. Moim oczom ukazał się staruszek, na mój widok się uśmiechnął , ale ja nie miałem ochoty na udawanie szczęścia.
Dz.- Dopiero co wyjechaliście, a już wróciłeś? - mówił to pogodnie.
Li.- Lilo jest w szpitalu, sądzę ,że Pana obecność byłaby dla niej bardzo ważna. - jego mina posmutniała. Od razu wyszedł, na moje pytanie czy nic ze sobą nie zabiera, powiedział tylko jedźmy. Spojrzałem na zegarek 22 : 40 , ale nie czułem zmęczenia, wiedziałem, że muszę tam pojechać jak najprędzej, wsiedliśmy i przede mną kolejne 4 godziny drogi, z przemiłym pasażerem.
~* Oczami Louisa *~
Jestem załamany, co mam teraz zrobić? czy powinienem zadzwonić do matki? wiem, że powinna o tym wiedzieć, ale Lilia by tego nie chciała, z całą pewnością.Zauważyłem lekarza , który wyszedł z jego twarzy nie mogłem nic odczytać, szybko do niego podbiegłem.Na początku chciał mnie wyminąć, ale szedłem za nim.
Lo. - Co z nią?! - prawie krzyknął, jak znów chciał mnie zignorować.
Doc. - Czy operacja się udała okaże się za kilka godzin, przepraszam jestem zmęczony. - i znów mnie wyminął, zrozumiałem tylko tyle ,że jak na razie żyje.Nie zważając na napis na drzwiach "Zakaz wejścia" wbiegłem do sali, musiałem ją ujrzeć.. zdążyłem spojrzeć na nią , była spokojna taka jak nigdy, ale przez chwilę miałem wrażenie ,że się do mnie uśmiechnęła, czy ja mam zwidy? pielęgniarki mnie wygoniły.
H. - I co , jak wygląda?! 
Lo.- Spokojnie.. ej ona się do mnie uśmiechnęła!
N. - Czy z wami coś jest? ten widzi dziewczyny a ten sądzi ,że osoba ledwo żyjąca się do niego uśmiecha.
Z.- Jesteście wyczerpani chodźcie coś zjeść. - Namawiał nas przez dłuższy czas, aż w końcu się zgodziliśmy. Niechętnie zeszliśmy na dół.Wszyscy zamówili małe porcje, nawet Horan.Co się z nim dzieje?
Z.- Jej, Niall czemu mała porcja?
N.- A nie wiem, szczerze? po prostu nie mam ochoty. - wszyscy powiedzieli ,że go rozumieją, chodź wiem ,że pewnie tak samo jak ja nikt nie zrozumiał.. Wyszliśmy z restauracji i spotkaliśmy Max'a, przyszedł już tutaj drugi raz, pierwszy był jak Liam odjechał to przyszedł z tym Thomasem.. nawet fajny, ale moim zdaniem nie pasuje do Lil. Stweart , strasznie się przejął tym wypadkiem.
M. -  I jak , co po operacji? 
Lo.- Jak na razie ,żyje.. ale czy się udała dowiemy się za kilka godzin.
M.- Dzwoniłeś już do waszej matki?
Lo.- A sądzisz ,że powinienem?
M.- TOMLINSON ! zastanów się, każda matka chciałaby wiedzieć, jeżeli jej dziecku groziłaby śmierć!
Lo. - może masz racje. - chyba powinienem zadzwonić, chwyciłem telefon do ręki, byłem przygotowany na to ,że po prostu nie odbierze, bo nie będzie miała czasu, u niej to norma. Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał i odebrała. 
Mm. - Hej Loui , co tam słychać? - powiedziała sztucznie udawanym pogodnym głosem.
Lo. - ee , wiesz co by tu dużo gadać, jestem załamany, Lilo walczy o życie.. 
Mm. - Jak to ?! Louis! co się stało?! 
Lo. - O jednak cię to interesuje.. 
Mm. - Daj spokój, proszę cię powiedź co się stało..
Lo.- No to przyjedź to się dowiesz! - warknąłem, tak jak Liliana.
Mm. - Tyle ,że ee nie mogę.. 
Lo. - Czemu nie możesz? nie masz czasu dla córki która może umrzeć w każdej chwili?
Mm. - Ona jest silna, na pewno przeżyje, a ja mam jeszcze 4 dni wycieczki w Maroco, więc cię przepraszam, wołają mnie. Kończę. Kocham cię , cześć. - to co powiedziała zatkało mnie, i jak ona może się nazywać matką? na początku bynajmniej udawała ,że coś ją to obchodzi, ale te jej ostatnie słowa? teraz nie dziwie się Lil ,że jej nienawidzi!
Jeszcze decyzji nie podjęłam, dziękuje za wszystkie komentarze.
Jeżeli zakończyłabym tego bloga, to powstanie nowy!



14 komentarzy:

  1. świeetny rozdziaaał < 33
    zresztą jak każdy inny tutaj dodany ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty. A z tą matkę to chyba bym udusiła. Pisz dalej xD

    OdpowiedzUsuń
  3. jejkuuu , Lil musi z tego wyjść :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zajeebisty rozdział. pisz dalej. ten blog jest świetny, nie opuszczaj go.

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę cie nie usuwaj bloga pisz dalej bo naprawdę masz do tego talent :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny świetny rozdział. :))
    nie usuwaj, nie kończ.
    piszesz niesamowicie.:D
    zapraszam do siebie:
    http://niezwykla-codziennosc-1d.blogspot.com
    będzie mi miło jeśli wyrazisz swoją opinię.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle świetny rozdział . :*
    Nie opuszczaj go, pisz dalej . :)
    A ten drugi blog na pewno też będzie świetny.
    Tylko będziesz musiała nam podać jego adres . ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie kończ ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Błagam cię nie kończ.Rozdział super lecz szkoda że ma taką matkę która niczym się nie przejmuje. -,-" Czekam na next i mam nadzieje że szybko nie skończysz. ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie kończ!! Rozdział wspaniały. Ta jej matka to niezłqa su*a. Niech przeżyje! Proszę!!
    Czekam na następny. xx

    OdpowiedzUsuń
  11. super rozdział;D nie kończ !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie kończ !:***
    A co do nowego to możesz założyć :DDDD
    Rozdział super, jak zawsze zresztą !
    Boże jaka trzeba być matką by tak postąpić!
    Ps. Czekam na next! ~~An

    OdpowiedzUsuń
  13. Błagam Cię, nie kończ... BŁAGAM...
    Dociągnij chociaż do 50 rozdziałów, a najlepiej 60. Ja chcę się dowiedzieć, co z tą dziewczynką którą Harry widział, co się stało że Niall tak się chyba przejął i czemu słyszał te piski i płacz...
    No i czy ona wyjdzie z tego, i kto będzie jej chłopakiem..
    Harry, Liam, Max Thomas czy Zayn albo Niall...
    Błagam nie kończ, to mnie zabije....

    OdpowiedzUsuń
  14. nie kończ opowiadania, błagam ! też jestem ciekawa co to za dziewczynka, co się stało, że Niall zaczął się przejmować no i chyba najważniejsze, z kim będzie Lilo !? :D genialny rozdział ;) czekam na nn ! :P

    OdpowiedzUsuń